Wczoraj byłam na wspaniałym "Pierniczeniu" u mojej przyjaciółki ♥ To wyjątkowo wspaniała osoba - niezwykle artystyczna, pozytywna i pełna ciepła , jest moja prawdziwą pokrewną duszą i dosłownie rozumiemy się bez słów ! Bawiłam się u niej jak nigdy dotąd i jak z nikim innym ♥ Bardzo dziękuję za te cudowne 20 godzin życia ! Wkrótce zamieszczę jakieś zdjęcia efektów pierniczenia, bo jest co oglądać !
Musze się z Wami podzielić moim ostatnim "bzikiem" - jest nim ofiarowany mi przez mamusie na Mikołajki film "Piękny Umysł" ♥ JA DO TEJ PORY NIE WIERZĘ W TO , ŻE TO NIE BYŁA PRAWDA ! Ale faktem jest , że jest film poprowadzony znakomicie i mimo że, dosłownie wrzeszczy "HOLLWOOD" to jest arcydziełem swojego gatunku ♥
Po powrocie do domu przyrządziłam mamie dawno już obiecany przysmak. To smakołyk, o którym marzy każdy, kto w dzieciństwie doznał tego upojnego uczucia jakim jest wyjadanie samej kruszonki, jednocześnie smakując goryczy faktu, że kruszonka jest przeznaczona do szarlotki tudzież drożdżówki i nie można , tak jak by się chciało, zjeść całego garnka na surowo... Tu wielki pokłon w stronę U.S.A. , bowiem z tego co wiem to oni są twórcami deserów typu "comfort food" ( czyli niezawodnych kulinarnych poprawiaczy nastroju ) , do którego zalicza się również i dzisiejsze crumble. Crumble , jak większość z was ( jak nie wszyscy ), zapewne wie - to owoce zapieczone z kruszonką i podane na gorąco z bita śmietaną lub lodami. Według moich obserwacji przysmak robi zadziwiająca karierę wśród polskich i zagranicznych blogerów , którzy gorącą kruszonkę są w stanie wcinać od rana do wieczora ( czy to na śniadanie czy deser czy kolację ) i to nie "raz na jakiś czas" ale ( jak to pięknie mówiła jedna z postaci z "Godfather" z uroczym włoskim akcentem...po czym co prawda została zabita...cóż klimaty rodziny Corleone to bynajmniej nie opowieści ze Stumilowego Lasu ;) ) ale codziennie czyli "Monday! Tuesday ! Thursday! Wednsday ! Sunday ! Saturday!" ( tych którzy nie zrozumieli zachęcam do obejrzenia tego FILMU , z którego pochodzi scena ). Z kruszonką przez życie , jednym słowem ! W dzisiejszej wersji przedstawiam Wam Crumble z domowym musem jabłkowym z pomarańczowa nutą, tartymi migdałami i marcepanem. W dodatku smakołyk jest stosunkowo zdrowy bo do przyrządzeni go użyłam mąki pełnoziarnistej i stewii zamiast cukru. Nie zostało to uwiecznione na zdjęciach ( bo jaki inny sens ma Crumble jeżeli nie jest jedzone na gorąco ? ) ale podane zostało z lodami pistacjowymi ♥ Mmmm a więc w ten mroźny niedzielny wieczór zachęcam wszystkich do tego PRIMO tego crumble, SECUNDO dolce vita , a najlepiej do TERTIO czyli do kultywowanego przez mnie już od piątku Dolce far niente ♥
Składniki ( na dwie kokilki ) :
-75 g mąki pełnoziarnistej
-około dwie łyżki masła
-dwie łyżeczki stewiI ( można dać mniej , było baaaardzo słodkie )
-garść startych migdałów
-1 łyżeczka olejku migdałowego
-kawałeczek marcepanu do starcia
-około 6-8 łyżeczek musu jabłkowego
-lody w dowolnym smaku lub bita śmietana do dekoracji
Mąkę miksujemy mikserem z masłem , olejkiem migdałowym i stewią. W zależności od sypkości kruszonki możemy dodać więcej mąki lub masła. Migdały razem z marcepanem ścieramy na tarce na drobny pył. Wysypujemy kilka łyżeczek kruszonki do kokilek nakładamy po 4 łyżeczki musu jabłkowego i wysypujemy na niego resztę kruszonki. Wierzch wysypujemy pyłem migdałowo-marcepanowym. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 C przez około 25 minut. Podajemy na gorąco z lodami lub bitą śmietaną , jemy ostrożnie , aby się nie oparzyć ♥
nie mogę się doczekać piernikowych obrazków
OdpowiedzUsuńa crumble.. takie zimowe
Mmmmm bardzo zimowe crumble, specjalnie na te zimowe chłody ♥ A PIERNICZKI ...wyszły ♥ I tyle radości i zabawy sprawiło nam ich wypiekanie mmmmmm ♥ Bezcenne !
UsuńTaka zimowo-świąteczna wersja crumble :) Na pewno bardzo smaczna.
OdpowiedzUsuńuwielbiam crumble! pycha;)
OdpowiedzUsuńmama musiała być zachwycona :) osobiście uwielbiam crumble! jabłkowe, z dodatkiem migdałów - podoba mi się!
OdpowiedzUsuńa wyjadanie kruszonki, o taaaak <3 robiłam to ! :D
Mama była w siódmym niebie ♥ Tylko narzekała, że mamy za małe kokilki ;) I znów paradoksalnie pojawił się problem...że kruszonki było ca mało ;) ! ach , odwieczny problem kruszonki , nigdy dość ♥
Usuńz marcepanem! <3
OdpowiedzUsuńhehe, nie, to nie są pierniczki, a ciasteczka korzenne. :)
OdpowiedzUsuńpierniczki robiłam wczoraj, ale zanim je pokażę, muszą dojrzeć przez 2 tygodnie w puszce - wtedy będę je dekorować. :)
no i nie ma tam kangusów, ale...resztę zgadłaś :) ;*