Zdecydowanie najciekawszy sernik jaki dane mi było piec ! Dlatego w odróżnieniu od ostatnich postów, w których opis ciasta jest tylko dodatkiem do moich długich i rozwlekłych "figo-fago" , "trele-morele" ( o jak bakaliowo się zrobiło ♥a tu chodzi po prostu o moje myśli ! ), dzisiejszy wpis będzie przede wszystkim o tym serniku gdyż historia jego powstania jest co najmniej niecodzienna !
Zacznijmy od tego, że robiąc sernik z lękiem wbijałam do niego 10 jaj...to znaczy nie wbijałam : żółtka wbiłam do masy serowej, A BIAŁKO Z 10 JAJ ubiłam na pianę ! Do tego jeszcze ubita bita śmietana i 1 kg masy serowej...I tym sposobem podstawowe składniki masy na TEN sernik spoglądały na mnie złowieszczo z blatu kuchennego z trzech największych pojemników w domu ! I to jedno, ciężkie, życiowe pytanie dudniące w mojej głowie..."JAK? TO? ZMIESZAĆ? " " W CZYM to zmieszać?! " ??? Scena z horroru godna pana Kinga - Szanowny Panie Stevenie King, pańskie "Lśnienie" wysiada przy horrorze wirtuozalnego pieczenia sernika na trzy miski i jedną parę zatroskanych nad losem sernika rąk !
W końcu nasunęło się oczywiste , choć absurdalne rozwiązanie ... "Zmieszam sernik w misce na pranie!" ♥ Brzmi absurdalnie ? O nie tojeszcze nie koniec wyprawy do Krainy Czarów gdzie wszystko jest nonsensem! Miska na pranie od dawna służy tylko praniu, gdyż...jest DZIURAWA ! I jak to teraz zrobić , żeby ten mój piękny sernik nie wyciekł przez tę dziurę w czasie mieszania ? Jak ? Na tępo ! Rozgrzałam piekarnik , przygotowałam blachę , wszystkie składniki obok się, silikonową szpatułkę do mieszania i przygotowałam też...SIEBIE na okoliczność , że sernik wypłynie a gościom na "Pierniczeniu" podam ciasteczka ... Ku mojemu zaskoczeniu sernik okazał się być zbyt gęsty i nie spłynął ! Grzecznie znalazł się w formie ...czym wprawił mnie w stan jeszcze większego zaskoczenia bo po zmieszaniu , trzy-miskowej masy, wypełnił ( po samiutkie brzegi ale jednak ! ) jedną , duża blaszkę.
Ufff ile nerwów z tym sernikiem .... Ale wart jest zachodu ♥ To najbardziej lekki , delikatny i puszysty sernik bez spodu jaki jadłam ♥ Spód jest tu zupełnie niepotrzebny, gdyż dostatecznym przełamaniem smaku sera, jest mocna nutka prawdziwej wanilii z laski waniliowej i cukru z prawdziwą wanilią , dopełnieniem zaś mocny smak znajdującej się w masie skórki pomarańczowej i rodzynek ♥ Delikatnie oprószony cukrem pudrem to cukierniczy must-have na świątecznym stole w drugi dzień świąt ♥ Czemu w drugi a nie w pierwszy ? Ach, bo to bardzo ważne, żeby sernik chłodził się całą noc ! Ja próbowałam obejść tę zasadę ale sernik z powodu swej piankowej konsystencji źle się kroił..choć nie stracił nic na smaku ♥ Za przepis kolejny raz dziękuję Dorotus i polecam jej stronę Moje Wypieki ♥
A wigilia minęła w bardzo miłej atmosferze ♥ Co prawda, jestem wegetarianką więc większość potraw na wigilię jest zdecydowanie nie dla mnie. Jak co roku zatrzymuję się na barszczu z uszkami i pierogach ...Co ma też swoje dobre strony bo mam dzięki temu duuużo miejsca , żeby troszkę zaszaleć przy deserach ♥ Jako, że prezenty nie są najważniejsze nawet nie będę próbowała o nich wszystkich pisać... bo jednak choć Mikołaj wie, że podarki to nie najważniejszy element Wigilii , zawsze bardzo się stara i świetnie mu to idzie ! Może tylko napiszę, że Mikołajom ( które towarzyszą mi cały rok zresztą i sprawiają, że każdy dzień jest prezentem od losu, z którym żaden wigilijny podarek nie może się równać ♥ ) chyba przypadły do gustu moje wypieki, gdyż postanowił ..zainwestować w moją wiedzę ♥ I w ten oto sposób stałam się posiadaczką aż trzech książek kucharskich ( każda jest przecudowna i inna ) a między innymi "WHITEPLATE : SŁODKIE" - książki napisanej przez autorkę zapewne znanego wam bloga White Plate ♥
Wesołych Świąt ♥
Składniki :
-1 kg twarogu sernikowego
-9 jajek ( żółtka osobno od białek )
-400 g drobnego białego cukru do wypieków
-1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
-200 g masła
-6 łyżek kaszy manny
-1 opakowanie budyniu śmietankowego
-250 ml śmietany kremówki
-olejek waniliowy
-250 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
-100 g opłukanych rodzynek
-trochę cukru pudru do oprószenia sernika
Masło umieszczamy w misie i ucieramy je mikserem do uzyskania białej puszystej masy. Dodajemy twaróg i kontynuujemy ucieranie. W osobnym naczyniu ucieramy żółtko z 9 jaj razem z cukrem aż do uzyskania białej , puszystej masy ( taki kogel-mogel w sumie ). Dodajemy do masy serowej i miksujemy ( przy użyciu miksera ). Do masy dodajemy budyń, cukier z prawdziwą wanilią, jedną łyżeczkę olejku waniliowego i kaszę manną. W osobnym naczyniu ubijamy śmietanę na puszystą masę . Jeszcze w innym naczyniu ubijamy białka ze szczyptą soli do uzyskania sztywnej , puszystej piany. Ubitą śmietanę, ubite białka i masę serową łączymy ( UWAGA : robimy to przy użyciu silikonowej lub drewnianej łyżki, nie miksera !!! ) w dużym naczyniu razem z kandyzowaną skórką pomarańczy i rodzynkami. Mieszamy delikatnie do połączenia się składników. Masę przelewamy do wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia formy. Sernik pieczemy około godziny w piekarnika nagrzanym do temperatury 170 stopni C. Przed wyłączeniem piekarnika sprawdzamy czy sernik jest gotowy przy użyciu "suchego patyczka". Sernik studzimy w wyłączonym i otwartym piekarniku, następnie studzimy go na kratce i koniecznie wstawiamy na noc a przynajmniej na kilka godzin do lodówki. Im dłużej będzie się chłodził , tym lepsza będzie jego konsystencja. Przed podaniem, posypujemy sernik cukrem pudrem ♥