niedziela, 20 stycznia 2013

Mężczyźni wolą Blondynki ♥

Ostatnie weekend upływają mi pod hasłem „Dolce Far Niente” : dosłownie opływają mi w słodkie nieróbstwo :D Jednak z uwagi na to, że w tygodniu jestem tytanem pracy czuję się słodko rozgrzeszona ! Zresztą czy o to chodzi by musieć „rozgrzeszać: każde swoje „nic-mi'-się-nie -chcenie” „lenistwo” , ochotę na słodycze ? Przecież świat bez takich „grzeszków" byłby nudny i nieciekawy a oddawanie się przyjemności z poczuciem winy mija się zupełnie z celem ! Zeszłą sobotę wspominam szczególnie miło : poranna filozofia i to jeszcze mój ukochany temat : epistemologia ♥ Później cudowne kilka godzin z „Matką Chrzestną” ( nie będę tłumaczyć , nader osobiste ♥ ) i z matką prawdziwą pełno-etatową ! Jak zwykle obalamy mity , że z mamą nie można spędzić kilku godzin równie miło jak z przyjaciółmi . Tak więc sobota upłynęła nam w towarzyskim duchu w indyjskiej knajpce za co bardzo dziękujemy...PO PROSTU ŻYCIU : Namaste ♥ ! Nie pamiętam co robiłam zeszłej niedzieli ale na pewno nic produktywnego ...i jest mi z Tym dobrze ! Wczoraj natomiast, mój Teatr Tańca brał udział w konkursie tanecznym...który okazał się niestety dość dużym rozczarowaniem … Jednak czego nie naprawi „odrobina” popołudniowego szaleństwa na zimowych wyprzedażach ? Dzisiaj natomiast, nauka francuskiego , czyli sama przyjemność ! A ponieważ obudziłam się dość wcześnie jak na leniwą postanowiłam skorzystać z moich maksymalnych porannych zasobów energii i upiec ciasto na niedzielę ♥
Blondie ♥! Zapewne dobrze Wam znane – bliźniacza siostra "blondynka" gliniastego, ciężkiego Brownie, w której słodka i delikatna, biała czekolada zastąpiła tę gorzką. Z dodatkiem cynamonu i prażonych migdałów to idealnie rozpustny niedzielny deser i duuuża dawka cukru do dalszej nauki ! Robi się je szybciutko ( ciasto piekłam jeszcze przed śniadaniem , a musicie wiedzieć , że ja nie cierpię zwlekać z tym porannym posiłkiem – to chyba wystarczający dowód na to, że pieczenie zajmuje zaledwie kilka chwil ♥ ) . Przepis szczególnie wart uwagi, ze względu na to, że większość przepisów „Blondie” , zakłada dodanie mniejszej ilości białej czekolady niż ciemnej do „Brownie” przez co ciasto, nie ma tej typowej ciężkiej, gliniastej konsystencji ! Z tego powodu długo odkładam upieczenie tego smakołyku , aż w końcu wczoraj wpadł mi w oko ten przepis ( ciekawa strona - polecam ! ) .200 g czekolady mmmmm i wszystko jasne ♥ Szczególnie zainteresowany dzisiejszym ciastem był mój kotek Wujaszek Wania ( Oj Wujaszku Wujaszku, zostałeś przyłapany i teraz Twoje łakomstwo zobaczy połowa blogosfery kulinarnej... ). Ale cóż ciężko mu się dziwić , w końcu to prawdziwy facet ! A plotka głosi , że mężczyźni wolą Blondynki … ♥  





Składniki :
-200 g białej czekolady ( 150 + 50 )
-2 jajka
-100 g masła
-szklanka mąki
-pół szklanki brązowego cukru
-pół szklanki podprażonych i poszatkowanych migdałów
-łyżka cynamonu
-2 łyżki wody 

Jajka ubijamy z cukrem na puszysta masę. 150 gram czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej razem z masłem, mieszając od czasu do czasu, do połączenia się składników. Czekoladę przelewamy do masy jajecznej i miksujemy na wolnych obrotach miksera. Następnie dodajemy mąkę i znów delikatnie miksujemy. Z masy odejmujemy około 2 łyżek i zostawiamy w miseczce. Do masy dodajemy migdały i poszatkowaną resztę ( 50 gram ) czekolady. Masę przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawione na boku dwie łyżki masy łączymy z cynamonem i dwiema łyżkami wody i polewamy nią umieszczone w foremce ciasto robiąc na powierzchni Blondie cynamonowe "esy-floresy". Ciasto pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 C przez 25 minut. Nie sprawdzamy suchym patyczkiem. Ciasto nie będzie suche - brzegi i środek z wierzchu powinny być upieczone, ale ciasto musi być wilgotne, nie można go przepiec i wysuszyć ! Studzimy na kratce , chłodzimy kilka godzin w lodówce. 







Voila ! Bon Appetit ♥ !  






4 komentarze:

  1. uwielbiam popołudnia z mamą! zresztą, całe dnia z nią! :D a jak jeszcze do tego takie pyszne ciacho mamy to już jestem w niebie!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOOOOOOO! Nie wiedziałam, że istnieje blondie! Bardzo jestem go ciekawa. I ciekawe, czy dałoby się zrobić kombinację brownie-blondie?...
    Pozdrowienia,
    Godmother ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś też nieufnie podchodziłam do blondynki, ale odkąd spróbowałam jestem wierną fanką. Pycha! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, Ha my dear! How did you know??! that I've been thinking about brownie-blondie for a while, found a recipe already but here you are with yours and I guess even a better one. So, with a pleasure I'll give it a try yours first. mit freundlichen Grüßen, MiJiJ.

    OdpowiedzUsuń

Bienvenue a Durszlak ♥

Durszlak.pl