Ferie ♥ ! Cudowny czas odpoczynku od szkoły , stresu i klasówek. Dla mnie oznacza czas , pełnego skupienia na swoich potrzebach ...Czyli mianowicie : dwa tygodnie z filozofią, spotykając się z przyjaciółmi , doświadczając wielu pysznych doznań smakowych ( w końcu Tłusty Czwartek za pasem , a poza tym karnawał hula w najlepsze ) , tańcząc, a kiedy pogoda sprzeciwia się młodzieńczej mocy działania , leżąc pod ciepłym kocem , czytając książkę, lub oglądając dobry film. Najlepiej z gorącym kubeczkiem mleka z cynamonem i miodem i ... i dzisiejszym Biscotti Marcepanowo Morelowym z Migdałami ! Biscotti NAJLEPSZE JAKIE DO TEJ PORY JADŁAM ! Naprawdę, nie kłamię - jak to mówiła cudowna Audrey Hepburn w "Śniadaniu u Tiffany'ego" : "Cross my heart and kiss my elbow." ♥ ! Ale o biscotti później...
Ostatnio "przewartościowywuję" mój światopogląd : inne rzeczy stają się ważne, to co do niedawna sprawiało największą radość zaczyna wydawać się frywolne i mało ważne. Wydaje mi się, że ludzie za dużą wagę przywiązują do masy "dupereli" , ktore mają rzekomo zadecydować o ich szczęściu. Jest to konflikt najzupełniej tragiczny , gdyż gdy nie dostaną tego o czego magicznej "szczęścio-twórczej" mocy byli przekonani, czują się podwójnie źle. PRIMO : nie dostali czego chcieli, SECUNDO : poczuli się przegrani, niezdolni by zdobyć w życiu właśnie to coś co miało ich uczynić "szczęśliwszymi". Natomiast, gdy udaje się osiągnać wyznaczony przez siebie cel, która miał nas wprowadzić w "strefę" szczęścia, które trwa i nie ustaje , a nic nas nie kosztuje...okazuje się, że to nie to , że nie są szczęśliwsi , że jest dokładnie tak jak było, że dalej nękają ich te same problemy i smutki. A na dodatek w tym nieustannym pościgu za własnym "szczęściem" gubią siebie i nie zauważają drugiego człowieka. A gdzie radość z chwili, radość z uszcześlienia drugiej osoby, gdzie cień uśmiechu na myśl o tym, że choć nie jest idealnie to mamy przynajmniej jedną osobę, która przytuli nas i pocieszy gdy będzie źle, nie pozwalając nam odebrać sobie resztki zadowolenia z życia. Życie jest jak obraz albo symfonia : w jednej barwie , w jednym dźwięku ( nawet najczystszym i najpiękniejszym ) nie ma głębi, nie ma szczęścia, nie ma życia. Najwspanialsze obrazy powstają latami i buduje je wiele barw ♥ To taka refleksja, o własnym życiu i co z nim w sumie ma być,. Naszła mnie gdy spokojnie pod kocem chrupałam Biscotti i dlatego uznałam za stosowne podzielić się nią z Wami przy okazji tego wpisu ! Mam nadzieje, że nikt mi nie ma jej za złe !
A Biscotti - cudo ! Dla początkujących : biscotti to słodkie , włoskie ciasteczka, delikatnie przypominające nasze sucharki ale dużo lepsze i bogatsze w smak. Pieczone dwa razy , o czym dowiecie się więcej z przepisu ♥ Bardzo chrupiące , delikatnie słodkie, w sumie cała słodycz pochodzi od moreli i marcepanu. Mocno migdałowe ! Najlepsze z kubkiem gorącego mleka lub herbatą , ale dobrze poczuje się też w towarzystwie kawy lub kieliszka dobrego wina ♥
P.S. Przepis podstawowy na Biscotti wzięłam z tej strony, którą jak zawsze BARDZO POLECAM !
Składniki :
-1 jajko
-90 g białego drobnego cukru
-1 szklanka maki
- około 3/4 szklanki opłukanych i posiekanych suszonych moreli
-około dwóch garści podprażonych płatków migdałów
-1 łyżeczka olejku migdałowego
- kawałek czystej masy marcepanowej ( po prostu marcepanu ) podzielony na kilkanaście małych kawałków
Jajko ubijamy z cukrem przy użyciu miksera. Następnie dodajemy olejek migdałowy. ponownie ubijamy. Dodajemy mąkę, morele , migdali i marcepan i łączymy składniki w jedną masę przy użyciu silikonowej szpatułki. Wyrabiamy ciasto i formujemy z niego bochenek. "Bochenek ciasta w całości kładziemy na wyłożonej papierem do pieczenia i wysypanej mąką blaszce i pieczemy w temperaturze 175 stopni C przez około 25 minut. Po tym czasie wyjmujemy "bochenek" z piekarnika, studzimy go ( nie wyłączamy piekarnika !!! ) , następnie przy pomocy noża z ząbkami kroimy go na dość szerokie podłużne kawałki, które układamy na blaszce i pieczemy przez około 15 minut lub dłużej, aż upieką się dokładnie i stwardnieją. Pamiętajmy, że w połowie drugiego pieczenia biscotti musimy wyjąć i obrócić na drugą stronę, gdyż drugi raz pieczemy raz jedną , raz drugą wewnętrzną część ukrojonego kawałka biscotti. Wyjmujemy studzimy. Przechowujemy w szklanym słoiku przez dluuugi czas! Ale uprzedzam, że "schodzą" bardzo szybko ♥